Sobotni ranek – tym razem udało mi się dotrzeć na Targ
Śniadaniowy skoro świt prawie, bo już o 10.00;-) Szkoły nie ma, więc Potomek
przegłodzony odpowiednio, po śniadaniu zaostrzającym tylko apetyt, gnał do
źródła pokarmu jak…..no szybko gnał.
Napatrzyłam się w zeszłym tygodniu i dzisiaj
już wiedziałam czego chcemy: kawa, lody, maślanka, kefir, jogurt, i fasolki
(nie zdążyłam w czwartek na Placu na Stawach zaopatrzyć się na stoisku oliwki
etc.), Potomek zapragnął natomiast naleśników (ten to zawsze wynajdzie miejsce
z najdłuższą kolejką), soku (rewelacja!: „Dar sadu” – ja pokochałam jabłko z
burakiem i jabłko z selerem, syn mój – jabłko z rabarbarem: nie lubi on nowych
smaków, ale rabarbar nie wzbudził sprzeciwu więc – huraaa!!).
Po pierogi będę przychodziła najpewniej każdego tygodnia.
Dzisiaj wybrałam pierogi z kaszą jaglaną (poezja) i wiosenne (opcja ciasta z
mąki żytniej razowej) z ziemniakami, serem białym i koprem – duuuuuużą ilością
kopru.
Polubiłam Targ Śniadaniowy bardzo – przyjemna przestrzeń
Parku Krakowskiego, dobra kawa (I love cafe – na co dzień w okolicach kina
Kijów i hotelu Cracovia – sprawdzę - moje to okolice a nigdy nie udało mi się trafić),
naleśniki z bananami i nutellą (samo patrzenie na ich przygotowywanie sprawia
przyjemność, nie mówiąc o spożywaniu; oferowana jest też wersja wzbogacona
syropami smakowymi i wersja z serem i szynką),
wszelakiej dobroci pokarmy
(sery, pieczywo, owoce itp.) - tylko
przychodzić i wybierać. Potem można wszystko zjeść siedząc przy dużych stołach,
mniejszych stolikach, na leżakach, ławkach czy na trawie – co kto lubi:).
Zachwycił mnie pomysł postawienia namiotu nad piaskownicą,
która normalnie stoi w najmniej cienistej części tego zakątka parku, a za
sprawą zadaszenia chroni dzieci przed udarem słonecznym w czasie zabawy –
rodzice mogą więc spokojnie spożyć posiłek. Maluchy mogą też pobawić się w
mini-tipi, domku i pobujać – przemyślana sprawa.
Przestrzeń przyjazna jest także dla psów – nie trzeba pupila
zostawiać w domu lub przywiązywać przed sklepem – można spokojnie zabrać go na
śniadanie i zakupy.
Wydaje mi się także, że w tym tygodniu przybyło nowych
stoisk – np. słynne w Krakowie lody
Katané (do punktu na Sławkowskiej stoją długaśne kolejki, tymczasem w parku
można spokojnie i bez tłoku wybierać co się chce)
i stoisko z tartami
proponowanymi przez Brasserie Sztuka.
W zeszłym tygodniu sama zostałam fanem Targu Śniadaniowego,
w tym tygodniu zaraziłam Potomka – już rozglądamy się, kogo zabrać za tydzień;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz